SZYMON ŻUCHOWSKI
Wiersze


SZYMON ŻUCHOWSKI



osnowa

KAPTEPOΣ EN ПОΛEMOIΣ TIMOKPITOΣ OY TOΔΕ ΣHMA:
APHΣ Δ OYK AΓΑΘΩN ΦEIΔETAI AΛΛA KAKΩΝ
Anakreont


Silny Tymokryt był w boju, oto grób jest jego:
Bowiem Ares mniej dobrych ochrania niż złych.

I tyle tego nagrobka.

Pokój wybity korkiem, gdzie mrą miękkie werble, cisza,
Pomięty całun, a może to tylko koc mojego psa, ile to już lat?
Nie czekał go los Symeona; psia przyjęła go śmierć.

Ostinato ruchu na ulicy, burczenia rur, zacinającej się windy.
Wariacje tupań chłopackich w podartych tenisówkach.
Figuracje śmiechu dziewczyn w podartych rajstopach.

Brud za paznokciami ciągnie ku ziemi. Może zasadzę drzewo?
Wynajdę maszynę parową? Przestraszę kaznodzieję?
Zapomniałem, jak się nazywam.

Stwardniała od ciszy osnowa nie wpuści wątku tego ostinata:
Nienaoliwiony warsztat tkacki na nice wyparł supły.
Nie nakryję stołu, łóżka tym suknem, ani smukłego trumny żołnierza.

Wszystko mi się miesza. To jak to leciało?
Silny Tymokryt był w boju, oto grób jest jego:

Bowiem Ares mniej dobrych ochrania niż złych.


antropometria

Przy goleniu zaciąłem się w oko, nic nie wyciekło;
tej jednostronnej ślepocie nie towarzyszył wyciek
światła z gałki ocznej, lekko spuchnięta powieka,
do niedoboru spojrzenia raczej nie nawykła,
mruga i mierzy mnie w lustrze ten niedobór spojrzenia;

wreszcie wyraźne kontury, wreszcie wiem, który jestem
który, bo szarobury, bo obydwa, bez rymu,
rytmu, ładu, składu, tylko z błoną antycznych
tików na opisanie siebie przed lustrem z pękiem
Katul-lulu Tacyt-cyt-cyt Wer-gili-gili

szarobury obydwa


nieodmienne

Koniec, koniec już całej tej fleksji. Nic nie pomoże.
Zapomnij też na zawsze, albo nie na zawsze, pierwszą osobę.
Nie ma: jestem – jest: jesteś. Jesteś, nie jak wyznanie
albo jakaś zmysłowa tożsamość. Po prostu jesteś,
z wyrzutem głosek, skaczących o tyczce przez nagłośnię.
Mów do siebie z wyrzutem, z jakim armata
wyrzuca z siebie pocisk. A potem żałuje, bo zburzyła
wieżę z kości słoniowej. Albo z grudki zębiny
zastygłej po bójce albo po dzieciństwie
w szparze podłogi jak w bursztynowym sarkofagu.


SZYMON ŻUCHOWSKI ur. 1983. Poeta, tłumacz, krytyk klasycznomuzyczny. Stały współpracownik działu „Słysząc”, redaktor rubryki poetyckiej „Wierszoptykon” w „Kulturze Liberalnej” i redaktor prowadzący anglojęzycznego czasopisma naukowego „Polish Libraries” (Biblioteka Narodowa). Publikował m.in. w: „Literaturze na Świecie”, „Pamiętniku Teatralnym”, „Twórczości”, „Zeszytach Literackich”. Tłumaczy m.in. literaturę angielską, francuską, hiszpańską, niemiecką i włoską. Ostatnio w jego tłumaczeniu ukazały się książki: Życie i przygody Jacka Engle’a Walta Whitmana, Starszy brat Mahira Guvena i Syn Jezusa Denisa Johnsona. Wydał trzy tomy poetyckie: Ars amandi, vita brevis (Zeszyty Literackie, 2014), Podział odcinka (Zeszyty Literackie, 2016; finał Nagrody Poetyckiej Orfeusz) oraz Litanie czarnodziurskie (WBPiCAK, 2019).

fot. Archiwum ZL