JULIA HARTWIG
Wiersze

Wiersze dla Brodskiego


Brodski

Laguna była świadkiem jego zimowych dni
szorstkiego odosobnienia które wybrał

Udręki przywiązania nie nikną
a przecież ta wenecka wieczorna mgła
i ten ból piękna silniejszy niż ból noszony w sobie

Jakże kojące bywa oddalenie od wszystkiego
co ukochaliśmy
smutna duma że tu też istnieć potrafimy

Czekało na niego miejsce na wyspie San Michele
Zawsze był panem swego miejsca
nawet na zesłaniu

Ten cmentarz wskazał palcem
Wystarczyłaby sama miłość do laguny
by zasłużył sobie na nie

Kiedy milkli pochlebcy i oszczercy
słyszał plusk rozbijanej wiosłem fali w zatoce




Krótka rozprawka o ubraniach

Ubrania rzecz błaha
lecz można by o nich napisać traktaty

Lubiłam jak niedbale nosił się Josif Brodski
marynarka płócienna zawsze trochę pognieciona
pasowała do jego nieśmiałej nonszalacji
tak właśnie – myślałam – powinien ubierać się Josif Brodski

Nie przyniesie mu ujmy jeśli zaraz po nim przypomnę Baudelaire’a
który doradzał dandysom by nigdy nie nosili ubrań wyglądających jak nowe

Podobnego zdania – zapewne nie mając o tym pojęcia –
była młodzież hippisowska wprowadzając modę na wytarte z koloru
i dziurawe jeansy

Sam Baudelaire nosił niezmiennie ubrania tego samego kroju
i wbrew panującym obyczajom miał zawsze odsłoniętą szyję
wskutek czego jego strój nazywano „toaletą gilotynowanego”

Do modnisiów zaliczał się podobno Słowacki
zaś Mickiewiczowska kurtka zapięta pod szyję
surowa jak na proroka przystało
znajoma jest każdemu

Miłosz wspomina gdzieś
jak go urzekł wełniany krawat Aleksandra Wata
a ostatnia rzecz jakiej w nim jeszcze nie rozsławiono
to granatowe koszule które lubi nosić

Kiedy zaś Apollinaire zaczął ubierać się w tweedy
których kieszenie niemiłosiernie rozpychał
zakupionymi u bukinistów książkami
uznano że teraz jest już z pewnością poetą dwudziestego wieku

Przyjrzałam się pomnikowi Diderota na bulwarze Saint Germain (naprzeciw kościoła w którym są pamiątki po polskim królu)
Filozof bardzo sympatycznie się tam prezentuje
wyobrażony z piórem w ręce siedzi w lekkim przechyle ku przechodniowi
Ma na sobie wcale zgrabny fraczek i obcisłe spodenki
sięgające lekko poniżej kolan na stopach zgrabne trzewiki
(nie jak te buciory które włożono Paderewskiemu z pomnika w Parku Ujazdowskim w Warszawie)
Można by pomyśleć że Diderot to elegant
a tymczasem on sam w swoich pismach wyznaje
że najbardziej kocha swój stary szlafrok
i jeśli mnie pamięć nie myli – zwrócił się nawet do niego
z czułą apostrofą

JULIA HARTWIG


Wiersze pochodzą z tomu Bez pożegnania (Sic!, 2004)

JULIA HARTWIG ur. 1921, zm. 2017. Poetka. Stale w „ZL” od nru 15., poświęciliśmy jej „ZL” 115. Nakładem Zeszytów Literackich ukazała się jej korespondencja ze Zbigniewem Herbertem, tom Błyski zebrane oraz Dziennik amerykański.