ALEKSANDER LASKOWSKI
Cari amici

Michał Bristiger. Mat. fot. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina

ALEKSANDER LASKOWSKI
Cari amici

„Taka zabawa pojęciami to jest sprawa bardzo niebezpieczna” — powiedział pewnego dnia profesor Michał Bristiger. Był styczeń 2016 roku. Wówczas nie wiedzieliśmy jeszcze, jak niewiele czasu pozostało. Na opanowującą Polskę „zabawę pojęciami” nie chciał patrzeć bezczynnie. Zaproponował założenie Klubu De Musica, który miał zbliżyć ludzi podobnie myślących. Połączyć ich w relacji korespondencyjnej. Pierwsze pytanie postawione przez Profesora brzmiało: „Co to znaczy robić muzyczną kulturę europejską?”. Jego odpowiedzią na trudny czas było kontynuowanie tradycji epistolarnych w kręgu ludzi muzyki. Tradycji europejskich. Skoro Europa, to Włochy. Stąd formuła, której wszyscy członkowie klubu mieli używać, zaczynając swe listy: „Cari amici”. A zakończenie? Skoro Włochy i kultura europejska, to Podróż włoska Goethego. Stąd pomysł, by listy kończyć cytatem z Goethego właśnie. Na prośbę Profesora wypisałem z listów Goethego rozmaite formuły pożegnalne. „Te do Charlotty von Stein też? — zapytał, biorąc kartkę do ręki. — Bo to by zmieniło sens naszej przyjaźni”. Pożegnania z listów do von Stein na liście się nie znalazły.

Michał Bristiger odczytał przyniesione przeze mnie wyimki z Goethego na głos, komentując:

Goethe: „Wie steht das Kopfweh?”. Bristiger: „Nie dla nas”.

Goethe: „Leben Sie recht wohl! Adieu”. Bristiger: „Za długie”.

Goethe: „Gesundheit und Heiterkeit!”. Bristiger: „Nie”.

Goethe: „Ergebenst”. Bristiger: „Za krótko”.

Goethe: „Mich geneigtem Andenken wiederholt empfehlend”. Bristiger: „Zbyt oficjalnie”.

Goethe: „Gehorsamst”. Bristiger: „Za sucho”.

Goethe: „Ganz ergebenst”. Bristiger: „Sucho”.

Goethe: „Treu verbunden”. Bristiger: „Naprawdę?”.

Goethe: „Vale optime”. Bristiger: „Ładne”.

Goethe: „Das Beste wünschend”. Bristiger: „Dobrze”.

Goethe: „Danckbar”. Bristiger: „A za co?”.

Goethe: „Herzlich verbunden”. Bristiger: „Nie”.

Goethe: „Adieu”. Bristiger: „Prawie. Ale krótkie”.

Goethe: „Adieu. Adieu”. Bristiger: „Właśnie tak. Z repetycją!”.

Zasady bycia w klubie profesor Michał Bristiger wyłożył w liście do Karola Bergera z 4 lutego 2016 roku:

„Drogi Karolu, z niezwykłą radością przyjąłem, że jesteś w Klubie. Zresztą tak jest pomyślany, że nie być w nim znaczy plus minus to samo. […] Chyba Ci to napisałem, że do czegokolwiek w Klubie nikt nie jest zobowiązany. Wymiana (poezji, cytatów, wiadomości, recenzji tekstów własnych itp. jest oczywiście możliwa i tworzy subiektywną gałąź tematyki, własne teksty — jej środek, zaś skrajnie z przeciwległej strony postawiłem jedno tylko pytanie: «Jak mamy tworzyć muzyczną kulturę europejską?». Oczywiście masz jako klubista możliwość zaproszenia do Klubu, kogo tylko chcesz… itd. Uwaga: Wszystkie listy do Klubu muszą rozpoczynać się: «Cari amici». Kończyć można paroma sposobami, które zostaną podane. Jednym z nich, którego używam, to za Goethem «Adieu. Adieu».

Twój Michał”.

Listy kierowane miały być do wszystkich „klubistów”. Profesor Michał Bristiger zdążył napisać jedynie dwa. Pierwszy został ukończony 21 stycznia 2016:

„Tytuł: «Ja», «Ty», «My»

Cari amici,

sygnalizuję ukazanie się w 2014 roku wielkiego na 400 stron wyboru Wojciecha Karpińskiego Notatek Nicola Chiaromontego, przełożonych przez Stanisława Kasprzysiaka, a wydanych w Bibliotece Mnemosyne pod redakcją — oczywiście — Piotra Kłoczowskiego. Kto przeczyta te Notatki, to obcując z ich treściami, stanie się znacznie bogatszy, i to niezależnie od aktualnego stanu jakiejkolwiek giełdy. Są te notatki na pół strony, na całą stronę, czasem na ćwierć, a czasem na dwie strony, rzadziej trochę więcej. Wybrałem jako próbkę Moralność i jej granice, zainteresowały mnie w tym fragmencie te właśnie wzięte z ich tytułu granice. Granice moralności? Cóż to za granice? Cóż to za moralność z granicami? A jednak.

Kiedy mówimy «To jest niemoralne», trzeba właściwie dodać «dla mnie», ewentualnie «dla mnie i dla ciebie», albo kiedy jest nas trochę więcej i kiedy możemy dodać «dla nas», a wówczas takie zdanie ma swój sens. Ponieważ podstawę takiego twierdzenia tworzy to, że ja, ja z tobą albo cała nasza mała grupa osób tak uważa. Moralność jest wyrazem zgodności co do określonej wiary lub czynów publicznych. Jest wyrazem posiadania pewnych wspólnych zasad, przez nikogo nienarzuconych. Nie ma związków moralnych między mną a roślinami i zwierzętami. Podobnie nie ma ich między mną a ludzkością, gdyż jest to pojęcie abstrakcyjne, a nie jakiś realny człowiek. Podobnie jest z innymi pojęciami ogólnymi, narzucanymi mnie pod przymusem jako pojęcia wyższe (nade mną) albo z uznanymi przez ciebie z nawyku i tylko z nawyku. — Nicola Chiaromonte dixit et salvavi animam meam.

(Adieu. Adieu — Michał Bristiger)”

List drugi i ostatni profesor Michał Bristiger rozpoczął 10 lutego 2016 roku. List ten nie został ukończony:

„CARI AMICI,

JAK MAMY TWORZYĆ KULTURĘ MUZYCZNĄ EUROPY? — Takie pytanie postawiłem w Klubie dla obszaru nie indywidualnego i nie «egzystencjalnego», ale dla idei jego obszaru «społecznego». Na to pytanie nie znajduję odpowiedzi, ani nawet drogi prowadzącej do niej. Chyba ją rozpocznę wkrótce od relacji między Thomasem Mannem i Kerényi’m, ażeby przejść później do relacji Kerényi–młodzież powojenna. Ale trafiłem ostatnio na inne jeszcze słowa, na które nie mam odpowiedzi, a nawet nie powinna ona w ogóle zaistnieć — i właśnie cytuję je teraz dlatego, że te słowa zaistniały i roztrącają (sic!) wszelkie inne słowa, idee, myśli. Mogło to być czymś podobnym, o czym myślał Adorno, kiedy zaprzeczył dalszemu sensowi jakiejkolwiek liryki.

Napisało te słowa na małej karteczce małe dziecko, mała dziewczynka, i włożyła tę karteczkę do swego buciczka, który później ją porzucił, a jeszcze później został przez kogoś odnaleziony. Podam te słowa, które…, które, moim zdaniem, a nie pytając nikogo, weszły do własności religii. Religo, religare to znaczy «związać, uwieńczyć». Dla nas, znaczy to, że ten wiersz ma być wiążący i uwieńczający. A jeżeli dla kogoś takim nie będzie, wówczas cała reszta, z wszystkimi jej istniejącymi stronami, nie ma racji istnienia i należy ją potraktować z pogardą, niezależnie jakie ona ma znaczenie w aktualnym politycznym rozgardiaszu.

Dnia 15 lutego 2016 (czyli kilka dni później)…”.

ALEKSANDER LASKOWSKI

ALEKSANDER LASKOWSKI pracuje w Instytucie Adama Mickiewicza. W Programie II Polskiego Radia prowadzi wieczory operowe. Ogłosił książkę Lutosławski. Skrywany wulkan (PWM).


Zobacz także