TOMASZ FIAŁKOWSKI, Nakład w czteropakach („Tygodnik Powszechny”, nr 41/2018)

Smutna lektura: list Barbary Toruńczyk zapowiadający zamknięcie „Zeszytów Literackich”. Kwartalnik, najtrwalsze dzieło emigracji lat 80., powstał w 1982 r. w Paryżu, od 1990 r. wychodzi w Warszawie. Krytykowany za elitaryzm, prócz klasyków drukował jednak zawsze młodych polskich poetów i przedstawiał takie choćby zjawiska, jak anglosaska poezja i literatura podróżnicza. To naprawdę koniec?

Oto jednak słychać tętent – to nadciąga kawaleria ministra Glińskiego. Ma powstać Instytut Literatury. Wprawdzie istnieje już Instytut Książki, ale nowy instytut ma go wspierać, a także wydawać… kwartalnik, „odpowiedź na kryzys czytelnictwa”. „Znajdą się w nim teksty krytyczno-literackie, objaśniające poezję, dramaty i prozę… do każdego numeru załączymy trzy popularne monografie” – zapowiada naczelny, Józef Maria Ruszar. Że też nikt na to dotąd nie wpadł! Większość nakładu „w czteropakach” (cytat) trafi od razu do bibliotek licealnych i uniwersyteckich. Czy ktoś te czteropaki w ogóle rozpakuje? Kto by się tym martwił – byleby kasa się zgadzała…

TOMASZ FIAŁKOWSKI